Wspomnienia fotografa: plenerowa sesja sensualna

sesja sensualna

Plenerowa sesja sensualna z Lucy

Co to była za sesja sensualna!
Spotkaliśmy się wcześnie rano, aby w sposób fotograficzny opisać zjawisko hipnopompii.
Czym ono jest? Stanem przejściowym pomiędzy snem, a pełną świadomością po przebudzeniu. Na pewno znasz to uczucie, kiedy przez warstwę snów przebija się nieśmiały dźwięk budzika.
W zależności od poziomu świadomości, w jakim się znajdujesz sygnał jest wybudzający i wyciągający Cię z łóżka, albo wręcz przeciwnie . Komponuje się z twoimi snami i staje się tłem do snucia marzeń i fantazji.
Rzeczywistość się zaciera, a Ty znajdujesz się w dowolnym miejscu swojej wyobraźni.
Łóżko, na którym śpisz delikatnie dryfuje po jeziorze i stanowi idealną przestrzeń do rozpływania w komforcie i porannej leniwości.
Widzisz, jak zmierzasz w kierunku kuchni, aby zaparzyć kawę, ale zamiast kafelek masz pod stopami wysoką trawę łaskoczącą twoje stopy.
W końcu orientujesz się, że to tylko śnienie, a rzeczywistość dociera do Ciebie z dużym impetem zderzając z porannymi obowiązkami.

sesja sensualna

Sensualna sesja w plenerze? Czy może jednak poranny spacer na granicy snu i jawy?

Fotografia pozwala nam śnić na jawie i tworzyć inną rzeczywistość, która staje się rzeczywistością tożsamą. Lucy dryfowała przecież na łóżku i przemierzała łąki w nieśmiałych promieniach porannego słońca.
Spotkaliśmy się, aby stworzyć zdjęcia, ale plenerowe sesje mają swoją, wyjątkową specyfikę.
Odchodzi się w trakcie ich realizacji od standardowego schematu przebywania w studiu i skupiania na detalach.
Czas nie jest ograniczony, a stres pozostaje w domu.
Eksplorując okoliczności przyrody, szukając idealnego miejsca na kadr, który pragniemy zrealizować… Bardzo łatwo jest stracić poczucie pracy do wykonania, czyli zdjęć. Nawet kiedy współpracuję z daną osobą po raz pierwszy i jeszcze przed chwilą byliśmy dalekimi nieznajomymi – chodząc po lasach, łąkach, docierając na plaże i zatrzymując obok pomostów czuję się za każdym razem tak, jakbym wyszedł na całodniową wyprawę ze starym przyjacielem.
sesja sensualna poznan
Tak samo było podczas sesji z Lucy.
Spotkaliśmy się nad jeziorem Lusowskim pod Poznaniem. Około godziny 7 rano.
Słońce witało dzień bardzo złotym uśmiechem, a my przemierzaliśmy teren w poszukiwaniu najlepszego miejsca do pracy.
Udało nam się trafić na dziką, zapomnianą przez ludzi plażę.
Zarastający trawą piasek, popadający w ruinę pomost, który lata świetności ma już dawno za sobą… Idealnie!

Współpraca podczas sesji

Plan zdjęć mieliśmy ustalony już przed sesją.
Wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć obrazy, które opowiadać będą o poranku i wszystkich związanych z nim elementami.
Zdjęcia miały być delikatne, czarno białe i wykonane aparatem analogowym. Wybrałem średnioformatowego Pentacona Six TL i kliszę Fomapan 100.
Te czeskie materiały światłoczułe są bardzo niedoceniane, ale przy odpowiednim sposobie wywoływania dają genialne efekty.
Bardzo kocham ich charakterystycznie niską kontrastowość i specyficzne ziarno.Rozpakowaliśmy sprzęt. Wręczyłem Lucy tiul, który przeistoczyła w piękną suknię, a sam zająłem się pompowaniem dmuchanego materaca.
Bardzo silnie czuliśmy wtedy, że bierzemy aktywny udział w generowaniu alternatywnej rzeczywistości.
Zamieniamy krajobraz zastany w plan zdjęciowy.
Drzewa stają się ramami, trawa podłogą, a powietrze wchodzące do materaca zamienia go w łóżko.

sesja sensualna

Zdjęcia postanowiliśmy rozpocząć od zabawy tiulem i łapania piękna porannych promieni słońca.

sesja sensualna

Lucy genialnie pozowała. Czułem, że doskonale rozumie ideę, o której wcześniej rozmawialiśmy.
Poruszała się zwiewnie i delikatnie. Zupełnie tak, jakby kroczyła po magicznej, sennej krainie.

Chodziłem za nią z aparatem i prowadziliśmy rozmowy.
Pozy, ustawienia rąk i nóg da się wytłumaczyć słowami.
Emocje i wizualne treści trzeba poczuć.
Dlatego rozmawialiśmy. O życiu, śmierci, miłości i radości. I robiliśmy to w taki sposób, aby dotrzeć do sedna każdego z tych zagadnień. I nie chodziło o to, aby definiować życie, miłość czy radość. Chodziło o to, aby poprzez słowa i myśli zintegrować się z emocjami. A emocje uchwycić na zdjęciach. 🙂

Rozmowy są dla mnie najważniejszą częścią prowadzenia modelki przez sesję fotograficzną.
Tak, jak wyżej napisałem – kiedy doprowadzimy do połączenia myśli, a nasz wizualny cel stanie się wspólny – droga do jego osiągnięcia sama odnajdzie swój tor.
Nie znaczy to jednak, że nie ustawiam ludzi przed moim obiektywem. Wręcz przeciwnie. Robię to często, skupiając ogromną uwagę na szczegółach (szczególnie pracując aparatem analogowym). To, jak się zachowujemy i czujemy to jedno, natomiast to, jak wyglądamy w objęciach fotografii to drugie.

sesja sensualna

Dlaczego używam analoga podczas sesji sensualnych?

Wykonywanie zdjęć aparatem analogowym, a szczególnie średnioformatowym ma swoją szczególną magię.
Po pierwsze mamy do wykorzystania 12 zdjęć na kliszy. Do każdego kadru więc podchodzi się z dużą uwagą i traktuje proces jego tworzenia prawie tak, jak proces malowania obrazu. Często pracując Pentaconem widziany z boku wyglądam, jak osoba która cały czas zmienia zdanie. Jak osoba, która nie może się zdecydować, jakie zdjęcie chce stworzyć. Poprawiam modelkę, przykucam, wstaję, robię dwa kroki w lewo, dwa kroki w prawo.
Nie dlatego, że nie wiem, lecz dlatego, że szukam tego jednego, idealnego ujęcia. Cały czas poprawiając szczegóły i myśląc nad alternatywnymi rozwiązaniami.
Dodatkową kwestią jest waga i rozmiar aparatu. Pentacon jest zdecydowanie większy od standardowej cyfry, a trzymanie go w rękach budzi pewien szacunek. Szacunek do tworzonego zdjęcia, który odczuwa fotograf.
To uczucie nie pozwala na radosne bieganie z aparatem przy oku i cykanie fotek wszystkiemu, co wydaje nam się interesujące. To uczucie wymaga zatrzymania się, przemyślenia i zaplanowania obrazu, który będzie wynikiem ostatecznym.

sesja sensualna

Sensualna sesja w plenerze – wspólna wędrówka po drogach piękna

Wyżej opisałem moje wspomnienia z sesją z Lucy.
Uważam jednak, że są one dosyć uniwersalne.
Każdy proces twórczy jest wyjątkowy, ale jednocześnie skupia wokół siebie podobne cechy.
Pomimo tego, że sesję realizowaliśmy pół roku temu, ja dalej uwielbiam wędrować z aparatem i zamieniać krajobrazy w plany zdjęciowe.
Chcesz spędzić dzień w taki sposób razem ze mną? Stać się bohaterką przepięknej opowieści i utrwalić swoje piękno na materiale światłoczułym?
Zapraszam do obejrzenia większej ilości moich zdjęć w galerii (link), na instagramie (link) i przede wszystkim skontaktowania się ze mną. Możesz zadzwonić, napisać maila, albo wysłać wiadomość. Jak Ci wygodniej. Chętnie odpowiem na każde pytanie! 🙂

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Call Now Button